piątek, 28 grudnia 2012

Dawny przyjaciel.

Hej. Przepraszam, że dawno nic nie wstawiałem. Chciałem napisać coś dłuższego... No ale niewiem czy to mi się udało..
Wstawiam to w sumie dla was... Jeżeli pod rozdziałem pojawią.się hejty,.to mówi się trudno.. Hmm, co jeszcze? Wiem, że niektórzy mogą nie lubić mojego stylu pisania.... Wiem, że dziwnie piszę... I przepraszam, za brak talentu.. Bo jest wiele osób, którym się nie pododoba jak pisze....
Dobra, koniec pierdolenia głupot. Jestem nadal zajebany i to w chuj.. Geez, i jeszcze do szkoły poszedłem. Debil ze mnie. No ale to nic. Jakoś przeżyję. Chyba. Haha. Spóźnione życzenia, no ale lepiej późno niż wcale.. Więc.. Szczęśliwego Nowego Roku ! ;)

________________________________________

Była wiosna. Siedział na podłodze w opuszczonym szpitalu, w tym samym, w którym spotkał pierwszy raz spotkał Daniela. Nie bał się już tego miejsca. Ostatnie miesiące bardzo go zmieniły. Nie był już tym samym chłopakiem, tym przestraszonym, pragnącym miłości człowiekiem, którego każdy lekceważył i chciał wykorzystać. Jasne, nadal wiele osób próbowało go skrzywdzić, zniszczyć. Nie dawał się im tak łatwo. Był starszy, mądrzejszy, silniejszy psychicznie.

Nie robił na nim wrażenia widok zabijającego Daniela, gdyż wiedział, że Białowłosy musi to robić. Wiele razy mu pomagał w torturowaniu innych. Czy czuł przez to wyrzuty sumienia? Nie, na początku tylko. Teraz nie czuł nic, gdy patrzył w gasnące oczy ofiar. Może tylko satysfakcję, z zadawanego cierpienia. Wierzył, że to co robi, zbliży go do ukochanego, że tym udowodni mu uczucie jakim go darzy. Patrzył na ścianę pokrytą krwią zabitych i cieszył go fakt, że się do tego przyczynił. Pragnął zemsty na tych, którzy wcześniej go z premedytacją
ranili. Zabił już kilka osób. To było dla niego coś tak oczywistego, jak oddychanie. 

Przez powybijane okna wlatywało świeże i ciepłe wiosenne powietrze, nasycone teraz zapachem krwi. Uśmiechnął się a w jego oczach widać było szaleństwo. Zamruczał z przyjemności, przypominając sobie, że za kilka godzin znowu zabije. Napędzało go to uczucie. Zamknął oczy i wsłuchał się w dźwięk szumiących liści na wietrze. Wyobraził sobie jak wiesza na drzewie Patryka, swojego dawnego przyjaciela, który gdy dowiedział o orientacji seksualnej przyjaciela, porzucił go. A potem rozpowiedział wszystkim, że Michał jest pedałem. Co w skutku przyniosło chłopakowi wiele cierpienia i przykrych zdarzeń. W szkole , jak i poza nią znęcali się nad nim. 

' Było słoneczne popołudnie. Końcówka maja. Ostatni dzień szkoły, piątek. Michał jak zawsze wychodził ze szkoły jako ostatni. Bał się wychodzić wcześniej, nie chciał by znowu go pobili. Kiedy był niemal pewny, że na placu szkolnym nikogo nie ma, wychodził. 

Wyszedł ze szkoły. Szedł z zamkniętymi oczami, wystawiając twarz na ciepłe promienie słońca, zamruczał czując ciepło na policzkach. Otworzył oczy. Dochodził do bramy głównej. Usłyszał jak ktoś biegnie w jego stronę, ale było już za późno. Złapało go trzech chłopaków z równoległej klasy. Szarpał się ale nie udało mu się wyrwać. Zaciągnęli go w krzaki, kilkanaście metrów od bramy.
- Myślałeś, że nam uciekniesz?- powiedział najwyższy z nich, brunet o szarych oczach. Chłopaki trzymali Michała za ręce, a brunet zaczął go bić pięściami w brzuch.
- Zostawcie..mnie...proszę..- mówił podczas uderzeń. Dostał w klatkę piersiową tak mocno, że zachłysnął się powietrzem. 
- Nie. Czemu? Przecież jest tak fajnie pedałku. Myślałeś , że tym razem Ci odpuścimy?- uderzył go w brzuch. Ciemnowłosy poczuł w ustach smak krwi. Opluł szarookiego swoją krwią. Próbował się wyrwać, ale bezskutecznie. Puścili go i zaczęli we trójkę kopać. Michał błagał ich by przestali, oni jednak robili to jeszcze mocniej.

Stali nad nim, a on leżał, zwijał się z bólu
- I co pedałku? -Zapytał brunet wyciągając nóż. Nachylił się nad nim. Reszta przytrzymała Ciemnowłosego za ręce, by się nie wyrywał. - Jak uszkodzę twoją śliczną buźkę to Cię już nikt nie zechce, prawda?- powiedział zbliżając ostrze do jego twarzy. Michał krzyczał i płakał, gdy chłopak jeździł ostrzem po jego twarzy, wbijając nóż w skórę policzka. To samo po chwili zrobił z drugim. Po twarzy spływała mu krew, zmieszana z łzami. Bolało go, chciał krzyczeć , ale wiedział, że tym tylko pogorszy sprawę. Przestał, i puścili Michała. Stali nad nim, a potem jeden po drugim zaczęli na niego sikać. Policzki go strasznie bolały i jeszcze bardziej krwawiły. Gdy skończyli sikać zostawili go i odeszli. Ciemnowłosy wstał powoli i zabrał torbę. Poczuł, że robi mu się niedobrze. Zaczął wymiotować. Krwią. Takiego znalazł go jego dawny przyjaciel.
- Pomóż mi...proszę..- powiedział cicho Michał, gdy trochę się uspokoił
- Nie. Przez Ciebie też mam przesrane. Radź sobie sam.
Pedale pierdolony.- odwrócił się na pięcie i zniknął za krzakami..'

Nienawidził go, o to, że go zostawił. Patryk, był dla niego jak starszy brat, zawsze go chronił i mu pomagał. A teraz? Sam go atakował.
- Więcej mnie nie skrzywdzi- powiedział zaciskając pięści. Rozejrzał się po zniszczonym pomieszczeniu i wstał. Otrzepał tyłek i uda z kurzu. Dotknął dłonią blizn na policzku, pojedyncza łza spłynęła mu po twarzy. Otarł ją szybko wierzchem dłoni
- Nigdy więcej..- powiedział idąc w stronę wyjścia ze szpitala. Z kieszeni bluzy wyciągnął paczkę papierosów i wyjął jednego, resztę schował. Trzymał papierosa ustami i go odpalił czerwoną zapalniczką wyciągniętą z kieszeni. Zaciągnął się i po chwili wypuścił dym ustami.

Szedł przez las znanymi na pamięć ścieżkami, znał już ten las jak własną kieszeń. Nawet z zamkniętymi oczami znalazł by wyjście z lasu. To było miejsce , w którym czuł się bezpieczniej niż wszędzie indziej. Nie musiał tu udawać kogoś, kim nie jest. Kiedy zabijał, to tylko w tym lesie. Normalni ludzie bali się tu przychodzić. Słyszeli różne plotki na temat opuszczonego szpitala i lasu go otaczającego. A gdyby jednak ktoś się zapuścił w te tereny słyszał by przeraźliwe krzyki mordowanych osób.

Wyszedł z lasu i poszedł do szkoły. Rozglądał się w poszukiwaniu Patryka. Po kilku minutach go zauważył. Stał oparty o drzewo i palił skręta. Blond grzywka zasłaniała mu zielone oczy. Za dużą fioletową koszulkę targał wiatr, prawą dłoń trzymał w kieszeni obcisłych rurek. Jego ubranie wyglądało tak, jakby w nim spał kilka nocy. Nie przypominał już tego chłopaka, z którym Michał się przyjaźnił. Dawny Patryk nie przyszedł by tak ubrany, nie palił by. A co najważniejsze, nie zdradziłby tajemnicy najlepszego przyjaciela. Ciemnowłosy podszedł do niego. Stanął naprzeciwko i patrzył na niego
- Czego chcesz pedale? - Patryk zrobił zniesmaczoną minę patrząc chłopaka. Michał się uśmiechnął najpiękniej jak potrafił
- No, chciałem Cię zaprosić na piwo- cały czas sie uśmiechał. Blondyn przyglądał mu się sceptycznie
- No ok.. Ale pijemy w lesie, żeby nikt nie widział, że pije z Tobą. - Powiedział wypuszczając dym ustami
- Ok. To za godzine pod starym dębem . Przyniosę piwa itd - nie czekając nawet na potwierdzenie zielonookiego, odszedł kierując się w tylko sobie znanym kierunku.

Kilka godzin później....

Stał oparty o drzewo i czekał na Patryka. Patrzył w niebo uśmiechnięty. Usłyszał szelest lisci i spojrzał w tamtym kierunku. Zobaczył blondyna, szedł niepewnie rozglądając się na boki, tak jakby czuł co się święci. Ale podszedł do Michała.
- No już jestem. Czemu tak blisko dawnego psychiatryka? Wiedziałem, że masz nasrane w głowie, ale nie że aż tak- powiedział chłopak patrząc na ciemnowłosego
- Czemu? Bo uwielbiam tu przebywać. Nie słychać stąd krzyków torturowanych ludzi- uśmiechnął się tak, że jego rozmówcy przeszedł dreszcz po plecach. Patryk zrobił się biały jak ściana.
- Co ty planujesz?-zapytał nagle trzeźwiejąc. Patrzył na zbliżającego się Michała
- A jak myślisz? Chcę Ci pokazać jak to jest, jak się czułem gdy mnie katowali przez to, że powiedziałeś! Jak mogłeś?! Ufałem Ci! - Złapał zielonookiego za gardło i przycisnął go do drzewa stojącego za nim. Chłopak patrzył przestraszony na dawnego kumpla. Patrzył w jego niebieskie oczy, w których widać było chęć zemsty i pragnienie mordu.
- Zostaw... Proszę...- powiedział Patryk, starał się wyrwać, ale im bardziej się starał tym Michał mocniej go trzymał. Po chwili dołączył do nich Daniel. Stanął za Michałem i go przytulił od tyłu, splatając dłonie na brzuchu ukochanego. Patrzył na Patryka uśmiechnięty, z dzikim błyskiem w oczach
- Więc to ten chłopak, przez którego tyle cierpiałeś? - zapytał ciemnowłosego. Blondyn spojrzał na Daniela przerażony
- Co chcecie....- zaczął mówić, ale Michał mu przerwał
- Chcemy Cię zabić, wypatroszyć jak trofeum. Wyciągnąć Ci flaki na twoich oczach. Wystarczy? - Powiedział wtulając się w Daniela. Wiedział, że Patryk zbyt się boi, żeby uciekać. Białowłosy przytulił ukochanego, dłońmi zjechał z pleców na pośladki Michała i przycisnął mocniej do siebie, a chłopak zamruczał tylko i lekko poruszył biodrami ocierając się o niego
- Później się Tobą zajmę Mruczek, najpierw Go stąd zabierzemy. Dobrze? - Zapytał demon swojego uke
- Tak - wymruczał w odpowiedzi przejeżdżając językiem po wargach czarnookiego, a ten przyciągnął go do siebie i pocałował. Po chwili Michał zaczął oddawać pocałunek, ale po minucie się odsunął. Patrzył w oczy ukochanego i oblizał wargi, tracając językiem kolczyki w wardze
- Później się Tobą zajmę - powiedział Daniel, kiziając ciemnowłosego dłonią po policzku - Ale najpierw zajmiemy się naszym małym gościem- dodał patrząc w oczy Patrykowi. Chłopak momentalnie zbladł. Poczuł nagłą chęć ucieczki, ale coś w spojrzeniu demona mu nie pozwoliło. Czuł jak szybko wali mu serce ze strachu, wiedział, że musi uciekać, ale nie potrafił się ruszyć ze swojego miejsca. Daniel podszedł do niego i pociągnął mocno za rękę, tak, że chłopak wstał. Zabrali go do starego szpitala....

_________________________________________

Przepraszam odrazu, że tak krótko. Następny rozdział będzie lepiej i dłużej. Dodam za tydzień coś albo troszkę później. Zależy od weny i humoru. Więc...  Mam nadzieję, że nie jest źle to, co napisałem.. W sensie rozdziału..  Pa i do następnego razu x3

4 komentarze:

Mysza1593 pisze...

Uwielbiam twój styl pisania, nie przestawaj ^^ Za takiej jakości pisanie jestem w stanie nawet wybaczyć to, że tak krótko :3

MaciekEmox3 pisze...

Dziękuję bardzo :p
nawet czytałeś to zanim dodałem ;p tylko nie całość ;p

Anonimowy pisze...

Dzisiaj zaczęłam czytać Twój blog i nie potrafię przestać. Świetnie piszesz! :)

MaciekEmox3 pisze...

Dzięki ;3