sobota, 6 lipca 2013

Wróciłem

Wybaczcie, za tak długą przerwę w pisaniu..
Bardzo dużo się działo, przez dłuższy czas nie miałem dostępu do internetu..
Chłopak mnie zostawił, złapałem doła i probowałem się zabić.
I siedziałem w psychiatryku dwa miesiące prawie.
Jednakże, z powodów zdrowotnych, wypisali mnie.
Nawet nie wiecie jak sie z tego cieszę, że nie muszę tam przebywać c:
Po wyjściu z psychiatryka, okazało się, że zostało mi około dwa miesiące życia..
A ja, jestem idiotą..
Umrę samotnie.
Z każdym dniem gorzej się czuję, ale postaram się w najbliższym czasie coś dodać...
Hmm.. Jeśli ktoś z was chciałby popisać ze mną..
To moje gadu : 33433413 .
Piszcie śmiało..
I mam prośbę, napiszcie wtedy, że jesteście z bloga.
To tyle..

piątek, 26 kwietnia 2013

[*]

Nie mogę uwierzyć w to, że Ciebie już nie ma..
Że umarłeś..
To..chyba jakiś żart..
Ty.. Nie mogłeś umrzeć..
Nie mogłeś...
Obiecałeś, że będziesz walczył...
A Ty...
Nie żyjesz..;(
Sebastian..
Dlaczego...
Czemu Ty..?
Czemu wtedy...zasłoniłeś sobą tego chłopaka?!;(
Czemu ćpałeś, wiedząc , że masz chore serce?
Czemu...?
Czemu nie powiedziałem Ci, ile dla mnie  znaczysz?
Że jesteś dla mnie jak brat?
Sebastian... Nie umiem, nie potrafie..nie chce w to wierzyć..!;(
Nie wierze..
Ty.. Ty musisz żyć...
To sie nie stało..
Nie umarłeś..
Oni...oni kłamali..
Powiedzcie , że On żyje..
Błagam..
Wybacz...
Obiecałem Ci, że nie będę płakał..
Że...
Że się nie załamie...
Nie potrafię...
Sebastian...
Przepraszam..
Najbardziej...szkoda mi teraz Bartka..
Boże...
Przecież...on...on tak Cie kochał...
A Ty jego..
Wy...mieliście być szczęśliwi..! ;(
Obaj...
Razem...
Ale... Rozdzieliła was śmierć..
Twoja śmierć..
Śmierć.. Wszystko niszczy..
Zniszczyła Ciebie..
Bartka... I wiele osób...
Które Cię znały..
Sebastian..
Wiem, że nigdy tego nie przeczytasz...
Ale byłeś, jesteś i zawsze będziesz dla mnie jak brat...

niedziela, 21 kwietnia 2013

One shot.

Mateusz siedział na łózku, w
pokoju najlepszego kumpla. Czytał jakąś mangę, i czekał aż chłopak wróci. Siedział tak kilka godzin, aż a końcu poczuł się senny. Położył się na łóżku i przytulił do poduszki. Wdychał zapach kolegi, unoszacy się z poduszki. Po chwili zasnął.
Po jakiejś godzinie, do pokoju wszedł Piotrek, jego kumpel. Patrzył na drobnego blondyna śpiącego na jego łóżku. Podszedł bliżej i zorientował się, że to jego kumpel, Mateusz. Obserwował wybrzuszenie w spodniach chlopaka. Blondynowi najwyraźniej sie coś śniło przyjemnego, bo oddychał szybko przez sen i wiercił się, ruszając biodrami, jakby sam błagał by ktoś go zaspokoil. Jęczał cicho. Piotrek podszedł do niego i usiadł na krawędzi łóżka. Patrzył na niego podniecony. Mateusz zawsze mu się podobał.  Tylko nigdy nie miał odwagi by mu to powiedziec. Przejechał palcem po ustach chłopaka, Mateusz bezwiednie otworzył usta, i zaczął ssać palca przyjaciela. Chłopak zagryzl dolną wargę, i powoli wsuwał i wysuwał palca z jego ust. Blondyn jęknął cicho poruszając biodrami. Piotrek przejechał mokrym od śliny palcem po wargach chłopaka. Przez materiał bluzki drażnił palcem jego sutka, i słuchał cichych jęków i westchnień chłopaka.  Położył dłoń na sporym wybrzuszeniu w spodniach kumpla. Blondyn wygiął się w łuk, pojekujac. Piotrek drażnił jego męskość przez materiał spodni, poczym wstał, zamknął drzwi od pokoju na klucz, z szafki wyciągnął kajdanki. Usiadł na łóżku i delikatnie złapał za ręce chlopaka, i przypiął mu je kajdankami do oparcia łóżka. Uklęknął między nogami kolegi i pochylił się nad nim. Odpiął mu spodnie i delikatnie zdjął. Pochylił się nad jego kroczem i całował jego męskość przez materiał bokserek. Powoli mu je zdjął i wziął jego pulsującego penisa do ust. Zacisnął na nim wargi i zaczął ssać główkę,  lizał i lekko gryzł. Mateusz otworzył oczy i patrzył jak jego penis znika w ustach chłopaka. Jęczał głośno , drżał cały i oddychał jak po dlugim biegu. Mateusz nie był jeszcze nigdy tak podniecony. Chłopak przejechał językiem po jego podbrzuszu
- Podoba Ci się?- zapytał Piotrek przejeżdżająć palcem po jego wejściu
- t...tak..- jeknął 
Piotrek zdjął mu resztę ubrań. Pochylił się nad nim i wziął jego sutka do ust, i zączal ssać. Blondyn cicho jęczał. Piotrek przestał i wyciągnął z szuflady lubrykat. Uklęknął między jego nogami, rozszerzył mu nogi, na palce wziął lubrykat i rozsmarowal go na wejsciu chłopaka. Pochylił się i  zaczął lizać męskość blondyna. Powoli wsunął w niego palca i zaczął nim ruszać. Chłopak szybciej oddychał. Po chwili poczuł w sobie jeszcze jednego palca. Piotrek wkładał coraz szybciej i glębiej w niego palce rozciągając go a Mateusz sie nabijał na jego palce.  Po chwili miał w sobie cztery palce, a Piotrek go nimi rozciągał. Wyjął z niego palce i sie rozebrał szybko. Klęknął między jego nogami i popatrzył mu prosto w oczy. Wszedł w niego powoli. Pochylił się nad blondynem i zaczął się w nim powoli poruszać. Mateusz jeknął cicho. Piotrek zaczął go całować i sie w nim szybciej poruszać. Chłopak jęczał mu w usta i odwzajemniał pocałunki. Piotrek złapał go za biodra i wchodził w niego coraz szybciej i mocniej. Blondyn drżał cały, i jęczał głośno.
Chłopak całował go po szyji. Złapał dłonią męskość blondyna i ruszał po niej dłonią. Mateusz spuścił się sobie na brzuch oddychając głośno.
Piotrek ruszał się w nim szybciej i po chwili doszedł w nim.
Patrzył mu w oczy z uśmiechem.
- Mateusz... Kocham Cię..- zarumienił się i przygryzł dolną wargę. Blondyn patrzył na niego zawstydzony
- Ja...ja Ciebie też... -odpowiedział zasypiająć...

sobota, 20 kwietnia 2013

Kiedy moje serce bić przestanie..
Kiedy krew przestanie krążyć w żyłach..
Kiedy wszystko inne umrze..
Kiedy wydam ostatnie tchnienie..
Chcę powiedzieć Ci 'Kocham Cię'..
Ostatni raz spojrzeć Ci w oczy..
I zasnąć na wieki..

Kiedy wszystko inne traci sens..
Kiedy jest mi źle..
Wtedy myślę o tym, że jesteś i mnie kochasz...
To mi wystarcza..
Tylko Ty...
Nikt inny..

Kiedyś..
Nie obchodziło mnie nic..
Nie dbałem o to co się ze mną dzieje..
Chciałem umrzeć..
Zakończyć swe bezsensowne życie..
Jednak zmieniłem zdanie..
Kiedy poznałem Ciebie..
I teraz..
Zrobię wszystko..
By żyć jak najdłużej..

_________________________________________

Kocham cie..

Nie potrafię opisać tego, co czuję do
Ciebie...
Brakuje mi słów by opisać to uczucie..
Tak cholerne mocne..
Dające mi znowu wiarę w szczęście..
Szczęście...
W które tak trudno było mi uwierzyć..

Tęsknię za Tobą..
Za Twoim głosem..
Śmiechem..
Za tym, jak mówisz mi co do mnie
czujesz..
Albo jak udajesz..że nie słyszysz gdy
mówię , że Cię kocham i każesz mi
powtarzać..

Od przebudzenia...
Myślę tylko o Tobie..
Odliczam minuty do kolejnej rozmowy..
Zajmujesz moje myśli..
Wszystko inne nie ma znaczenia..
Bo jesteś Ty..
Nikogo innego do szczęścia nie
potrzebuje..
Sprawiasz, że moje serce mocniej bije...
A usta wykrzywiają się w uśmiechu..

Zmieniłem się dzięki Tobie..
Na lepsze..
Tak jak kiedyś chciałem się zabić..
Tak teraz chcę żyć..

Teraz.. Nie wyobrażam sobie życia bez
Ciebie..
Nie wiem, czy potrafiłbym zyc, z
myślą...
Że nie byłoby Cię wśród żywych..
Z żalu bym umarł..

Oddaje Ci mą duszę, a z nią moje
serce..
Jeżeli kiedyś odejdziesz... Zabierzesz je
ze sobą..
Bo nie wyobrażam sobie życia bez
Ciebie..

Ktoś... Zapytał mnie 'jak bym chciał
żyć?'
Nie ważne jak..
Ani gdzie..
Byle by z Tobą..
Na zawsze..
Chciałbym już do końca być z Tobą..
Móc patrzeć Ci w oczy..
Całować  cię..
Przytulać się do Ciebie..
Mówić Ci jak bardzo Cię kocham..
Mówić, Ci to wszystko, czego teraz nie potrafie..
Zasypiać...
I budzić się przy Tobie...
A potem...
Po wielu latach..
Umrzeć..
Przy Tobie..
W Twoich ramionach..
I ostatni raz powiedzieć Ci co czuję...
Te ostatnie dwa słowa..
Kocham Cie..
A potem zasnąć na wieki..

środa, 17 kwietnia 2013

Do Kogoś, bardzo dla mnie ważnego..

Kochanie..
Dziękuję Ci, że jesteś przy mnie..
Mimo dzielących nas kilometrów..
Że pomogłeś uwierzyć w siebie..

Pomogłeś mi, wtedy, kiedy najbardziej potrzebowałem pomocy..
Niby to nic takiego..
Taka zwyczajna rozmowa..
Ale..
Bardzo wiele dla mnie znaczy..
I będzie znaczyć..
Poprawiłeś mi wtedy humor..
Mimo, że nie musiałeś..
Nie musiałeś ze mną wtedy rozmawiać..
A jednak sam to zaproponowałeś..
Dziękuję Ci za to...
Za to, że jesteś..
Za to, że mnie kochasz..
Za to, że mnie akceptujesz..
Za to, że poprostu przy mnie jesteś..

Proszę..
Nie bądź na mnie zły..
Za to co dzisiaj zrobiłem..
Za błędy, które popełniam..

Żałuję, że Cię zdenerwowałem..
Że Cię czasem pewnie ranie..
Nie będę już Cię ranił..
Chcę, żebyś był szczęśliwy..
Zrobię wszystko..
Dla Ciebie..
Zmienię się..
Stanę się lepszy..
Obiecuję..

Skarbie..
Dla mnie...
Jesteś idealny..
Uwielbiam z Tobą rozmawiać..
I niedługo znowu zadzwonię..
Powiem Ci wtedy coś ważnego..
Takie dwa słowa..
Zarezerwowane dla kogoś specjalnego...
Bliskiego mojemu sercu..
Określające to, co do Ciebie czuję..
Kocham Cię..
Tak bardzo..
Naprawdę..

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Hej. To nie nowa notka, chociaż, wiem, że obiecałem. Leże w szpitalu teraz i nie wiem kiedy będę. Za dużo się działo i nie byłem w stanie nic nowego napisać. Przepraszam was ;(

środa, 13 lutego 2013

Pierwszy raz.

Przepraszam, że tak długo nic nie dodawałem..
Chyba się zakochałem *^*
Nie ogarniam, uśmiecham się bez przerwy myśląc o Nim *^*
<3


________________________________________


                       Mike


Park miejski. Koniec zimy.
Śnieg leży na trawie, zdobiąc go białym puchem.
Ludzie idą przez park z zakupami.
Każdy szedł w znanym tylko sobie kierunku.
Śpieszyli się, idąc jak najszybciej tylko pozwalała im śliska nawierzchnia chodnika.
Tak inni a jednocześnie tacy sami.
Młodzi, starzy, znudzeni zimą.
Ubrani w zimowe, puchowe kurtki, przyprószone świeżo spadłym śniegiem.
Wiatr wiał wyginając przy okazji gołe gałęzie drzew, zrzucając z nich śnieg.
Na ławce w samym środku parku, przy krzakach siedział chłopak o długich, starannie wycieniowanych, kruczoczarnych włosach, z czerwoną grzywką, zasłaniajacą jego czarne jak smoła oczy podkreślone czerwonobordową kredką.
Patrzył na mijających go ludzi ze znudzeniem.
Z czarnej torby wyciągnął paczkę papierosów.
Wyciągnął z niej jednego papierosa i odpalił go czerwoną zapalniczką.
Obserwował znudzony mijających go ludzi.
Średnio go oni interesowali.
Poprawił czerwoną grzywkę i zaciągnął się dymem.



________________________________________


                                            Matt



Na chodniku, niedaleko szkoły stał chłopak z długimi blond włosami i zielonymi oczami.
Palił papierosa.
Patrzył przed siebie znudzony.
Miał iść zaraz do szkoły, ale nie chciał.
Nie miał ochoty słuchać obelg na swój temat.
W szkole nabijalli się z niego bo, ubierał się w stare, powyciągane ubrania, nosił okulary w grubych oprawkach, sklejonych po środku białą taśmą klejącą.
Uczył się najlepiej w szkole.
Nie to, że nie miał pieniędzy na nowe rzeczy..
Miał i to sporo, ale wolał zostawić je na później, na studia.
Popatrzył w kierunku szkoły i stwierdził, że sie w niej nie pokarze wogóle.
Wyrzucił resztę papierosa. I udał się w stronę centrum handlowego



________________________________________



Centrum Handlowe.



Dookoła pełno ludzi.
Każdy się spieszył.
Po ruchomych schodach wchodził wysoki, długowłosy blondyn, w znoszonym płaszczu i starych trampkach.
Potknął się i poleciał do tyłu.
Złapał go czarno włosy chłopak.
Trzymał go w ramionach i patrzył mu prosto w oczy.
- Wszystko dobrze? - zapytał zachrypnięty. Blondyn wpatrywał się w niego jak w obrazek.
- T...tak.. Dzięki...- czuł jak serce wali mu jak szalone. Odsunął się od chłopaka. -Przepraszam..ale muszę iść..- dodał zarumieniony
- Dobrze. To do zobaczenia. - Odpowiedział czarnowłosy, a blondyn po chwili zniknął w tłumie.


________________________________________


Park miejski.



Kilka dni później. Godzina 15:30.
Mike siedział na ławce i palił papierosa.
Myślał o chłopaku, którego parę dni wcześniej spotkał.
Zamknął oczy. Słyszał jak ktoś się zbliża w jego stronę  ale to zignorował.
Jednak po chwili otworzył oczy. Na przeciwko niego stał drobny chłopak, w błękitnych rurkach, czarnym dobrze dopasowanym płaszczu, z torbą na ramieniu. Miał czarno-niebieskie włosy i duże zielone oczy podkreślone czarną kredką. Chłopak patrzył na niego jak w obrazek.
- Hej.. Miałbyś może poczęstować papierosem?-patrzył na niego z błyszczącymi delikatnie oczami.
Mike przyglądał mu się, zastanawiając się skąd go kojarzy. Wyciągnął z paczki papierosa i mu podał.
-Trzymaj.- patrzył jak chłopak odpala papierosa i sie nim zaciąga - Czy my już się gdzieś nie spotkaliśmy? Twoja twarz wydaje mi się znajoma.. - stwierdził zaciągając się papierosem. Chłopak patrzył na niego
- Masz rację...-patrzył na swoje trampki. - Widzieliśmy my się kilka dni temu... W pobliskim centrum handlowym..- powiedział zarumieniony. Zaciągnął się znowu.
- Czekaj... To ty jesteś tym chłopakiem, który zleciał z ruchomych schodów? - Zapytał przyglądając się mu.
- Tak...jestem tym frajerem, który nie umie chodzić po ruchomych schodach, i potyka się o własne nogi. - Powiedział smutno. - Przepraszam, że na Ciebie spadłem. To już się nie powtórzy... - Patrzył w ziemię. Grzywka zasłoniła mu twarz. Czuł łzy zbierające się pod powiekami. Jedna, zdradziecka łza spłynęła mu po policzku. Mike to zauważył i podszedł do niego. Delikatnie złapał go za brodę i zmusił go do tego by chłopak spojrzał mu w oczy.
- Nie płacz , słyszysz? Nic się nie stało- uśmiechnął się do niego. Palcem starł łzy z policzków zielonookiego. Chłopak popatrzył na niego zarumieniony
- Ja...muszę już...iść..- powiedział szybko odsuwając się od niego. - Dzięki za fajkę. - Uśmiechnął się i odszedł szybko.
Mike go obserwował. Widać było, że chłopak się denerwuje. Czarnowłosy patrzył jak zielonooki idzie w stronę przejścia dla pieszych. Miał złe przeczucie. Pobiegł za nim, jak najszybciej mógł. Matt wchodził właśnie na przejście dla pieszych, nie rozglądając się nawet. Z naprzeciwka z dużą prędkością jechał tir. Był coraz bliżej chłopaka. Mike w ostatniej chwili złapał chłopaka i pociągnął do tyłu, tak,  że obaj upadli na trawę.
Trzymał go w ramionach
- Uważał byś na siebie. Mogłeś zginąć!- powiedział do chłopaka, który aż cały się trząsł i nie mógł dojść do siebie po tym co się stało.
- O....ok... Tak...po zatym.. Jestem Matt... I..dziękuję...- powiedział drżącym głosem. Łzy spływały mu po policzkach.
Mike starł mu łzy wierzchem dłoni i patrzył mu w oczy. Chłopak patrzył mu się oczy zarumieniony. Przybliżył się do Matt'a i pocałował. Matt powoli zaczął oddawać pocałunek. Serce chłopaka biło jak szalone. Usiadł Mike'owi na kolanach i całował go coraz namiętniej. Mike położył mu dłonie na biodrach i oddawał pocałunki. Chłopak ruszał biodrami drażniąc przez spodnie męskość chłopaka. Czarnowłosy zjechał dłońmi na jego pośladki i zaczął je masować delikatnie. Matt szybciej oddychał , poruszając niespokojnie biodrami. Czarnowłosy przestał go całować i spojrzał mu w oczy
- Chodźmy do mnie...to niedaleko- wyszeptał mu do ucha, a później przejechał po nim językiem  na co Matt jeknął w odpowiedzi. Wstali obaj i otrzepali się ze śniegu. Poszli do Mike'a. Weszli do windy. Chłopak przycisnął zielonookiego do ściany i zaczął całować go po szyii a Matt mruczał ocierając się o niego biodrami. Czarnowłosy wsunął mu język do ucha i nim ruszał. Dłonią złapał go za krocze i masował je przez dzinsy. Matt cicho jęczał i drżał cały. Winda się zatrzymała. Mike pociągnął chłopaka za sobą do domu. Otworzył drzwi i weszli do środka. Zamknął drzwi na klucz. Zielonooki zdjął płaszcz i buty. Mike zrobił to samo. Przycisnął Matt'a do ściany i zaczął go całować łapczywie, a Zielonooki się odwzajemniał. Przyciskal swoje biodra do bioder chłopaka i jęczał cicho. Mike złapał go za tyłek i uniósł w górę. Matt objął go nogami w pasie i zarzucił mu ręce na szyję. Całowali sie jak szaleńcy. Czarnooki trzymał go za tyłek i poszedł z nim w stronę sypialni. Postawił go na ziemi. Zaczęli sie szybko rozbierać. Kiedy byli już nadzy, Mike popchnął Matta na łóżko i położył się na nim. Wsunął mu język w ucho i nim ruszał szybko a chłopak jęczał ocierając się o niego biodrami. Mike ugryzł go w ucho i dłonią zjechał na jego męskość. Zaczął go delikatnie piescic a Matt jęczał i błagał o więcej.  czarnowłosy całował go po torsie. Wziął jego sutka do ust i ssał go. Chłopak szybko oddychał i mruczal. Drzal cały.
-Szybciej...błagam..- wyjęczał. Mike wyjął lubrykat z szafki i ukleknął między jego rozchylonymi nogami.
- Dobrze...- patrzył mu w oczy. Podziwiał  jego drżące ciało. Patrzyl na jego rozchylone usta. Palcem przejechał po jego wargach  i wsunął palec do jego ust. Matt delikatnie ssał mu palce. Ruszał niespokojnie biodrami. Mike wysmarowal jego wejście lubrykatem i włożył w niego dwa palce, rozciągał go nimi. Zaczął mu obciagac a Matt tylko jęczał i nabijał się na jego palce. Po chwili Mike wyciągnął z niego palce i wysmarował swojego penisa lubrykatem i wszedł w niego powoli.
Zielonooki jeknął z bólu i zacisnął dłonie na kołdrze. Po policzkach spływały mu łzy. Czarnowłosy zlizał łzy z policzków chłopaka
- Spokojnie...zaraz przestanie boleć...- szeptał mu do ucha, chłopak drżał cały. Uniósł biodra w górę i jeknął czując penetrującego go głębiej penisa chłopaka. Drżał cały
- Już..nie boli..-wydyszał, mimo, że czuł ból, zaczęło mu się podobać. Serce biło mu jak szalone. Mike zaczął gryźć i lizac jego ucho. Poruszał się w nim coraz szybciej. Chłopak szybko oddychał i cichutko jęczał. Mike szybko oddychał. Trafił na jego prostate. Posuwał go coraz szybciej i mocniej. Chłopak jęczał głośno i objął ciemnowłosego łydkami w pasie. Drżał cały.
- Mocniej....błagam...aaahhh...- jęczał zielonooki sam nabijajäc się na męskość chłopaka. Mike czuł jak na jego penisie zaciskaja sie  mięśnie chłopaka. Jęczał.
- Spokojnie...-odpowiedział czarnowłosy jęcząc. Zjechał dłonią na penisa chłopaka i delikatnie go pieścił dłonią. Matt drżał coraz bardziej. Jęczał już bezprzerwy. Wypychał biodra w strone Mike'a. Chłopak wchodził w niego cały. Trzepał mu. Poruszał się w nim coraz szybciej i bardziej chaotycznie. Drżał. Czuł coraz szybsze i mocniejsze skurcze mięśni chłopaka. Przyscieszył. Piescil szybko męskość zielonookiego. Matt jęknął przeciagle i się spuścił. Oddychał jak po długim biegu. Mike złapał go za biodra i wchodził w niego chaotycznie. Drżał cały. Spuścił się w chlopaka i opadł na niego. Słychać było tylko ich szybkie oddechy . Mike wyszedł z niego powoli. Zielonooki jeknął tylko drząc na całym ciele.
- Matt..wszystko dobrze? - Mike spytał przestraszony, widząc trochę krwi na prześcieradle. Chłopak się zarumienił i wtulil w niego
- Tak..- powiedział  cicho. Tulił się do niego. Powoli sie uspokajał
- No ok..-przytulil go. - przepraszam, że pytam.. Ale czy to był twój pierwszy raz?- zapytał kiziając go dłonią po plecach.
- Tak...-spojrzał mu w oczy zarumieniony. Mike go pocałował czule. Matt oddał delikatnie pocałunek
- Mogłeś powiedzieć...postarał bym się bardziej... Żebyś zapamiętał to do końca życia..- powiedział łagodnie się uśmiechając.
- Nie chciałem mówić... Chciałem..by to tak wyszło samo z siebie..tak jak teraz...-przeciągnął się mrucząc. Walczył z zamykającymi się co trochę powiekami. W końcu zasnął. Mike przykrył go kołdrą i przytulil go. Po chwili sam odpłynął w kraine snów..

czwartek, 24 stycznia 2013

Hej wam..
nie wiem kiedy dodam nowa notkę..
niby mam pomysł..
ale.. hmm. sami wiecie, że strasznie mało piszę..
przepraszam za to..
nie umiem się skupić za bardzo by stworzyć coś dłuższego
ehh. przepraszam was..
nie wiem czy będę jeszcze coś dodawać..
doła mam..
i to strasznego.. wybaczcie..
chory jestem..
nie ogarrniam ostatnio prawie wcale..
tylko czasem.
tak jak teraz..
paa.. ;cc

ps. może coś dodam.. ale nie wiem kiedy

czwartek, 10 stycznia 2013

Dla Karoru

Mam nadzieje , że Ci się spodoba, czy coś xD
I przepraszam odrazu, że krótkie. I za to, że trochę zmieniłem....

_____________

Hubert wszedł do sali jak zwykle spóźniony.
- Przepraszam za spóźnienie, musiałem coś załatwić - powiedział uśmiechnięty do nauczycielki muzyki. Pani, wysoka blondynka o niebieskich oczach spojrzała na niego.
- Co tym razem? - Patrzyła na niego wyczekująco.
- Odprowadzałem koleżankę do pielęgniarki bo gorzej się poczuła. - Odpowiedział idąc w stronę ławki. Po chwili zajął miejsce koło przyjaciółki. Dziewczyna popatrzyła na niego uśmiechnięta.
- No jasnee, odprowadzałeś koleżankę? Gorzej się poczuła, tak? - Zaśmiała się. - Przecież wiem co robiliście - usmiechnęła się znowu. Hubert patrzył na nią lekko zarumieniony. Nie musiał nic mówić, ona i tak już wiedziała. Poczochrała mu włosy i spojrzała na nauczycielkę. - Pani mówiła, że niedługo przyjdzie dyrektor, ma dojść do nas jakiś chłopak. Tylko nikt nie wie kto...- powiedziała poprawiając zieloną grzywkę.
- Poczekamy, zobaczymy.- zdążył to powiedzieć i do sali wszedł dyrektor. Cała klasa wstała
- Usiądźcie. - Otworzył drzwi i do sali wszedł czarnowłosy chłopak, z grzywką na pół twarzy. Stał z głową spuszczoną w dół i patrzył na czubki swoich czarnych trampek.
- To jest Krystian, od dzisiaj będzie chodził z wami do klasy. Hubert, jako najlepszy uczeń w klasie pomożesz mu nadrobić zaległości. - Powiedział dyrektor, nie czekał nawet na odpowiedź i wyszedł z sali. Nauczycielka spojrzała na nowego z zainteresowaniem.
- Witaj, może opowiesz coś o sobie? I proszę popraw tą grzywkę, bo nie widzę twojej twarzy. - Poprosiła. Hubert przyglądał się chłopakowi , swoimi dużymi zielonymi oczami. Czarnowłosy podniósł rękę i poprawił grzywkę, a potem spojrzał się na panią białymi jak mleko oczami podkreślonymi czarną kredką.
- A tak może być? - Przyglądał się jej. Patrzył jak ona odwraca wzrok. Uśmiechnął się smutno - Nie lubię opowiadać o sobie, nie mam o czym nawet.- dodał, a potem poszedł na koniec sali, czuł na sobie spojrzenia całej klasy. Odwrócił się i napotkał spojrzenie Huberta. Zatrzymał się na chwilę i wpatrywał się w zielone oczy chłopaka, po chwili jednak odwrócił się i usiadł w ostatniej ławce z dala od reszty. Poprawił rękawy czarnej bluzy. Oparł się plecami o ścianę i patrzył na klasę spod grzywki. Słyszał jak wszyscy go obgadywali, ale olewał to. Jego myśli krążyły wokół zielonookiego chłopaka. Z rozmyślań wyrwał go głos chłopaka stojącego przed nim
- Hej, jestem Hubert. Słyszałeś chyba, jak dyrektor prosił bym Ci pomógł ogarnąć to co do tej pory tu mieliśmy. - Siedział na jego ławce i przyglądał mu się. Poprawił brązowe włosy i się uśmiechnął
- Tak.. Słyszałem. To kiedy?- powiedział Krystian patrząc na rozmówcę.
- Może dzisiaj po lekcjach?- zielonooki popatrzył na nowego i odgarnął mu grzywkę, a palcami przejechał mu po policzku. Białooki się zarumienił, sam nie wiedział czemu. Był przecież hetero, a przynajmniej tak mu się zdawało.

Nie miał nigdy dziewczyny, dlatego bo wszystkie wydawały mu się zbyt dziecinne. Czekał na tą jedyną, na osobę, która byłaby go w stanie zrozumieć i pokochać takiego jakim jest. Patrzyl w zielone oczy chłopaka i czuł jak jego serce szybko bije. Coś go ciągnęło do niego ale nie rozumiał co.
- Dobra, ale gdzie ? U mnie nie zbyt bo, niedawno się wprowadziłem... I..jeszcze się nie wypakowałem. - powiedział patrząc na niego. Bawił się palcami.
- Ok. To jak coś to tu masz mój numer- wyrwał kartkę z zeszytu i napisał na nim ciąg cyfr. Po chwili podał kartkę Krystianowi i wrócił na swoje miejsce. Chłopak wyjął telefon i zapisał jego numer. Rozmyślał nad tym co się stało, zastanawiał się co się z nim dzieje.
' Czemu tak zareagowałem ? Przecież...nie jestem gejem.. Ani bi.. Więc czemu..? ' rozmyślał.

DWIE GODZINY PÓŹNIEJ.

Lekcja wychowania fizycznego.

Krystian siedział na ławce w szatni, dookoła niego byli koledzy z jego nowej klasy. Słuchał muzyki na słuchawkach (Thy art is a murder - Lanceration penetration. przyp. autora). Czekał, aż wszyscy wyjdą by mógł przebrać się w strój. Zamknął oczy i wsłuchiwał się w dźwięki gitar. Kiedy piosenka się skończyła, otworzył oczy. Widział, jak powoli szatnia pustoszeje. Kiedy było zupełnie pusto, wyłączył muzykę i schował telefon ze słuchawkami do torby. Wyjął z niej swój strój na wf. Przebierał się, zdarzył założyć czarne dresy jak usłyszał, że ktoś wchodzi.
- Hej Krystian ! - Usłyszał głos Huberta.
- Witaj. - Schował ubrania do szafki.
- Super tatuaż- powiedział zielonooki podchodząc do kolegi. Patrzył z zachwytem na wytatuowane skrzydła na plecach chłopaka. - Wyglądają jak prawdziwe....- stwierdził brązowowłosy przejeżdżając palcami po tatuażu. Skrzydła zajmowały prawie całe plecy białookiego. Krystian przygryzał wargę, by nie wydać z siebie żadnego dźwięku, było mu bardzo przyjemnie. Czuł jak dreszcze przechodzą po jego ciele. Próbował się kontrolować. Jednak wiedział, że mu się nie uda. Czuł wrastające podniecenie. Odsunął się od niego.
- Taki właśnie tatuaż chciałem.. To fajnie, że Ci się podoba. - Założył czarną koszulkę. Zamknął szafkę i odwrócił się w stronę Huberta, ale jednak tego pożałował, bowiem zielonooki był w samych bokserkach. Krystian patrzył na umięśnione ciało kolegi, nie potrafił oderwać od niego wzroku. Podziwiał mięśnie na brzuchu chłopaka. Czuł wielką ochotę, by dotknąć mięśni zielonookiego. Jego wzrok zjechał niżej. Patrzył na sporą wypukłość w bokserkach Huberta i się zaczerwienił. Zamknął oczy i się odwrócił. - To widzimy się po szkole.. Powiedz nauczycielowi, że gorzej się poczułem... Dzięki i pa.- zabrał swoje rzeczy z szafki i wyszedł szybko. Hubert patrzył na niego zdziwiony. Ale po chwili otrząsnął się z szoku i wyszedł przebrany z szatni.

W tym samym czasie Krystian wchodził do męskiej toalety. Rozejrzał się dookoła i rozebrał. Wszedł do kabiny prysznicowej i puścił strumień zimnej wody. Zamknął oczy. 

_________________________________________

Po lekcjach czekał na Huberta pod główną bramą, ze słuchawkami w uszach i czarnym kapturem na głowie. Oparł się plecami o mur i stał z rękami w kieszeniach patrząc się przed siebie. Wiatr rozwiewał mu włosy wystające spod kaptura. Miał zamknięte oczy i śpiewał piosenkę, której właśnie słuchał
- ' (...) Rape me
Rape my friend
Rape me
Rape me again (...) ' - gdy to śpiewał podszedł do niego Hubert. Patrzył na białookiego przyjaźnie
- Fajnie śpiewasz. Masz ciekawy głos.. Taki trochę zachrypnięty. Podoba mi się- uśmiechnął się szeroko i spojrzał chłopakowi w oczy. Krystian jedynie się zarumienił.
- Dzięki, to co, idziemy? - wyjął z uszu słuchawki i schował do torby. Nie czekał nawet na odpowiedź kolegi, tylko ruszył do przodu.
- Może byś poczekał ?! - zielonooki pobiegł za nim śmiejąc się. Krystian się zatrzymał i czekał na kolegę.
- To w którą stronę teraz? - Spojrzał na zielookiego chłopaka.
- Chodź....

________________________________________

W domu Huberta.

- Może coś zjesz? - Zapytał zielonooki podchodząc do Krystiana. Usiadł na przeciwko niego na fotelu
- Nie, dziękuję. Nie jestem głodny.. A pozatym jestem na specjalnej diecie. - uśmiechnął się, i przeciągnął w fotelu. Zamruczał z przyjemności.
- W kota się bawisz? - Zapytał chłopak podchodząc do niego.
- Nie. Czasem mi się zdarzy...pomruczeć.. - Wymruczał patrząc w oczy Huberta. - A pozatym ty mógłbyś być kotem.. Masz zielone oczy zupełnie jak kot..- wymruczał znowu. Poprawił grzywkę, jednak po chwili znów zakryła mu w twarz. Hubert pochylił się nad nim i palcami delikatnie poprawił mu włosy. Obserwował twarz chłopaka, palcami delikatnie dotknął jego ust.
- Masz ładne usta... I oczy..takie nietypowe..- Chłopak wpatrywał mu się prosto w oczy, a palcami zjechał na szyję Krystiana.
- Przestań..proszę...- powiedział cicho. Jednak jego oczy mówiły co innego. Białe oczy chłopaka błyszczały z rosnącego podniecenia. - Nie jestem...gejem..- dodał cicho. Hubert popatrzył na niego uśmiechnięty
- Ja też nie. Jestem bi. A ty...cholernie mi się podobasz.. - Stwierdził i usiadł mu na kolanach.

________________________________________

Tak , wiem, cham ze mnie hshshs xD. Nie dość , że długo nic nie dodałem, to do tego krótkie, nie związane z opowiadaniem i urwane jak zawsze w ciekawszym momencie ;3. Przepraszam, ale nie wiem zbytnio jak takie yaoi typowe napisać. No w sumie wiem, ale nie umiem takich scen niektórych opisać : cc. Dobra, już się zamykam. Pa x3